Książę Harry, który przyleciał do Wielkiej Brytanii na spotkanie z królem Karolem III, u którego wcześniej zdiagnozowano raka, poleciał do USA. Donosi o tym Daily Mail.
Według publikacji, książę Sussex został zauważony na Heathrow dzień po tym, jak dzień wcześniej został zabrany z tego samego lotniska do rezydencji króla Clarence House w eskorcie policji.
W ten sposób książę Harry odbył swoją drugą transatlantycką podróż w ciągu 48 godzin, za co został skrytykowany w sieci społecznościowej X. Monarcha został przypomniany o swoich wezwaniach do ochrony środowiska i odpowiedzialności za środowisko i nazwany hipokrytą. „Harry nie może być bojownikiem o środowisko, kiedy wydał tonę paliwa na długą podróż, która trwała 24 godziny”, „Lot, który mógł być wezwaniem do Zoomu” – wyrażali się internauci.